piątek, 2 lipca 2010

Paluch i kamień

No właśnie :) wychodząc z Palarni o trzeciej rano mój paluch (ten u lewej stopy) rzucił się na kamień, który pozostawił ktoś nieumyślnie na środku podwórka. Na początku lekki dreszcz przeszedł mi po plecach, więc nie bardzo się tym przejąłem. W domu okazało się jednak, że ów agresja przerodziła się w bardzo brzydki widok i koszmarny ból. Jedynie myśl o udanym wypale dodawała mi otuchy :)
Więc tak! poza kilkoma kawami zmierzyłem się z El Salwador. Jest to niewiele na pozór wyróżniające się ziarno (zielone)

W pierwszej fazie zasypu bębna nic nadzwyczajnego

Ale po 15min. moim oczom ukazał się nie byle jako, zapowiadający się widok




No i po krótkiej rozmowie (bo ja z nią rozmawiam)



Piękne ziarno :)
Zrobiłem dwa stopnie wypału, dziś próbowałem tego ciemniejszego solo i w mixie.
Jako mono zdecydowanie gorzka czekolada o pełnym i wyraźnym cytrusowym końcu, ale to zrozumieją Ci którzy są w stanie przyjąć tylko gorzką czekoladę. Ta kawa właśnie to posiada :) mniam.
Zrobiłem również mix, i tu strzał w 10
Genialne posunięcie. Obawiam się, że przez jakiś czas pozostaniemy przy tym co zrobiłem. Dla mnie to wielkie MNIAMmmm...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz